Wiem, że większość mieszkańców Ostrowca jest już zmęczona całym zamieszaniem związanym z wyborami. Pomimo tego na krótkim przykładzie chciałbym pokazać dlaczego przy całej ułomności naszej ordynacji wyborczej warto chodzić na wybory.
Czas na małe statystyki:
– liczba mieszkańców Ostrowca: 74 091*
– liczba uprawnionych do głosowania: 61 626*
– głosy oddane na Jana Szostaka: 4 586*
– głosy oddane na Wilczyńskiego: 11 077*
Przyjrzyjmy się tym danym. Z ponad sześćdziesięciu tysięcy uprawnionych do głosowania ze swojego prawa skorzystało w Ostrowcu nieco ponad piętnaście tysięcy a jedynie jedenaście tysięcy oddało decydujący głos na Wilczyńskiego. Frekwencja była dramatycznie niska. Posłużę się teraz świetnym przykładem, który przeczytałem na którymś z forów związanych z Ostrowcem. Wyobraźmy sobie, że w knajpie siedzi 6 osób i jedna decyduje za wszystkich co będą jedli i pili. Tak właśnie wygląda demokracja po Ostrowiecku i w ogóle. Dzięki tej małej grupce ludzi, których nie wiedzieć czemu nie brzydził obraz Wilczyńskiego jako prezydenta miasta będziemy musieli wszyscy męczyć się z TOS-owczykami przez kolejne cztery lata. Niech zastanowią się nad tym też Ci, którzy nie spełnili w niedzielę swojego obywatelskiego obowiązku.
* – dane ze strony Państwowej Komisji Wyborczej – wybory2010.pkw.gov.pl